Ok. Wiem, że mnie nienawidzicie.
Z moich dokładnych danych wynika, że byłam tu ostatnio 22 czerwca. Żenua, przez duże Ż.
Musicie mi wybaczyć słabość poniższego tekstu, ale niektórzy już mi grozili (siema, Ems!), a poza tym chcę się z powrotem wprawić w pisanie, żeby coś się pojawiało z większą regularnością :)
Więc potraktujcie to jako rozgrzewkę i nie krytykujcie za mocno ;)
Poza tym chciałabym się Wam pochwalić że w Wiśle przeżyłam bardzo inspirujące spotkanie! Zgadnijcie z kim? Imię ma na H, a nazwisko na K <3 Tak, tak! AŻ przechodził obok mnie!
Aha, Hayboeck nie umie tańczyć Macareny, potwierdzone info! Możecie mi zaufać!
Na koniec pozdrawiam serdecznie Em i Asiełe, moje towarzyszki zbrodni wszelakiej, niech szyja Wanka będzie z Wami! Widzimy się za 26 dni! Ściskam mocno <3
Z.
Z.
Z pamiętnika Heinza Kuttina, 23 września 2016, 16:17
Wdech i wydech. Wdech i wydech. Wdech i
wydech.
Dasz radę Heinz. Dasz radę! Co z
tego, że on tu jest? Oczywiście, że tu będzie! Przecież jest
twoim asystentem! Może czas to zmienić?
Nie!
Tysia zrobiłaby mi największą
awanturę XX wieku. A nie, przepraszam. XXI wieku. Jeden pies. Co ja
poradzę, że działa mi na nerwy, hmm? W sensie Kofler, nie Tysia.
Chociaż ta też nie lepsza. Ciągle się obraża, krzyczy że jestem
dziecinny i każe się zachowywać jak na dojrzałego trenera
przystało. Łatwo jej mówić! To nie jej dziecko padło ofiarą
napaści seksualnej! A może nie było seksu? Może Gregor i reszta
wcale nie mieli tego na myśli kiedy rozmawiali? Tak, wmawiaj sobie
dalej.
A wracając do Tysi, to może ta mała
podła żmijka robi to specjalnie? Może chce mnie do siebie
zniechęcić, żebym nigdy więcej jej nie zabrał na zawody?
Niedoczekanie twoje moja panno! Choćbyśmy mieli się ze sobą
męczyć jak z najgorszym wrogiem, to zrobię ci na złość i
będziesz musiała dalej ze mną współpracować!
O, właśnie wstaje. Po co ona wstaje?
Przecież ledwo chodzi!
-Siadaj Tyśka – rzucam niechętnie.
Spogląda na mnie zaskoczona, by po
chwili przybrać najbardziej zniesmaczony wyraz twarzy na jaki ją
stać.
-Nie będziesz mi mówił co mam robić
egoisto – cedzi przez zęby i skacząc na jednej nodze podchodzi po
komputera. - Zaczniemy od złych wiadomości. Fettner, twoje
kolano....
Co kogokolwiek obchodzi kolano
Fettnera, kiedy siedzi tu Kofler? Rzuca mi co chwile spłoszone
spojrzenie. Teraz będziesz udawał niewiniątko, tak?! Już ja znam
takich jak ty! Trzeba było pomyśleć zanim wyciągnąłeś ze
spodni... No, zresztą ty już wiesz co wyciągnąłeś!
-Co myślisz, Heinz? - z rozmyślań
wyrywa mnie Tysia.
Rozglądam się nieprzytomnie po sali i
widzę kilkanaście par oczu wpatrujących się we mnie z
zaciekawieniem.
-Coś się stało trenerze? - pyta
wesoło Gregor.
No bo jak podejdę i walnę w ten pusty
łeb to od razu sobie przypomni co się stało! I może przy okazji
odnajdzie też informację jak dobrze skakać, bo ostatnio skacze
tak, że Poppinger to przy nim mistrz wszechświata.
Tylko Tyśka wie, że ja wiem. Że
podsłuchiwałem. To znaczy, w sumie ja nie podsłuchiwałem tylko
przeprowadziłem szeroko pojętą kontrolę rodzicielską!
-Nie – rzucam w końcu. - Słuchaj
Tyśki, a nie tu wtykasz nos! A ty się Diethart uczesz! Przecież
wyglądasz jak siedem nieszczęść... Matka cię tak z domu
wypuściła?
-Nie widziałem mamy od półtora
tygodnia – odpowiada niepewnie Didl. - Od trzech dni jestem tu z
trenerem, w tym hotelu. Tak jakby trener nie zauważył...
-JA WSZYSTKO ZAUWAŻAM – wykrzykuję
gwałtownie wstając. - Wszystko! Więc jeśli niektórzy mają coś
do ukrycia, to może powinni powiedzieć o tym na głos, zanim sam...
-Przepraszam, muszę odebrać –
mruczy pod nosem Kofler machając wibrującym telefonem.
-Wracaj tu! - rzucam się w jego
kierunku przy okazji potrącając dwa kubki z kawą i jedną otwartą
butelkę z wodą.
-Mój kubek! - krzyczy Kraft schylając
się po strącone przeze mnie naczynie.
-To tylko kubek, uspokój się –
przewraca oczami Morgi.
-To jest kubek od Hofera!
Wszyscy się na chwile zatrzymują by
spojrzeć ze zdziwieniem na Stefana.
-Jesteś tak przywiązany do kubka od
Hofera? - pyta Tysia.
-Nie, ale jeśli się dowie że ktoś
go zbił, to może się mścić...
-Mówimy o kubku – przypomina mu
Michi.
-Ale mówimy też o Walterze Hoferze! -
rzuca dramatycznie Gregor.
-Otóż to! - wykrzykuje Kraft. - Może
kazać mnie zdyskwalifikować...
-Heinz, możesz ze mnie zejść? -
słyszę spod siebie pytanie Koflera.
Dopiero zauważam, że istotnie, dzięki
mojemu susowi przez stół wylądowałem na nim, tym samym
uniemożliwiając mu wyjście z sali.
-Kto dzwonił?!
-Słucham?
-Chcę wiedzieć kto dzwonił –
odpowiadam jakby to była najnaturalniejsza rzecz pod słońcem.
-Twoje wścibstwo właśnie sięgnęło
zenitu – nad nami nagle pojawia się głowa Tysi. - Powiedz mu
Kofi, bo do niedzieli będzie cię o to pytał.
-Moja siostra – odpowiada niepewnie
Andreas.
-Twoja siostra? - dopytuję
podejrzliwie. - A nie czasem siostra mojego syna?!
-Że co?
Boże, gdybyś tylko widział jaką
masz głupią minę.
-SOPHIE, MOJA CÓRKA! - wykrzykuję.
-A po co...
-Ty już dobrze wiesz po co!
Zapada cisza, przerywana co po chwilę
jękami Stefana nad jego kubkiem. Cała reszta zamarła wpatrując
się w nas, niepewna czy mają nas zostawić, czy próbować
rozdzielić.
-Sophie nie jest taka głupia, żeby do
mnie...
-Jakoś była na tyle głupia, żeby
zrobić to co zrobiła – zauważam wstając.
-Przecież w sumie nic się nie
stało... - mruczy niepewnie Didl.
-Przepraszam bardzo – rzucam – ale
czy ja dobrze rozumiem, że o tym niesamowitym wyczynie wiedzieli
wszyscy poza mną?!
-... I podstawi ten swój wieszak...
-Na litość boską, Kraft! -
wykrzykuje Tysia. - Sepp cię nie zdyskwalifikuje za kubek, opanuj
się!
-Co ty tam wiesz? Zbiłaś kiedyś
kubek od Hofera? - lamentuje dalej Kraft. - Oni są z Seppem w
zmowie! Przecież z jego kontenerka się już nie...
-Zrobiłeś Sophie krzywdę! – celuję
w przerażonego Koflera palcem.
-No krzywdą to ja bym tego nie nazwał
– rechocze Morgi i przybija sobie z Michim piątkę.
-Siadasz na ławce Morgen – warczę i
podnoszę za bluzę Andreasa.
-My nie siadamy na ławce, pomyliły
się trenerowi...
-NIC MI SIĘ NIE POMYLIŁO! Choćby
Tyśka miała skakać, to ty nie wystartujesz!
-A ja akurat skoczę z dziką rozkoszą
– informuje polka nalewając sobie herbaty. - A wcześniej jeszcze
strzelę sobie w łeb, żeby mieć pewność, że po wszystkim nie
będę musiała was znowu znosić.
-Dlaczego nikt nie jest po mojej
stronie? - dziwię się.
-Bo nic złego się nie stało? -
proponuje Gregor siadając na stole obok Tysi.
-A seks?!
-A kto mówi o seksie? - uśmiecha się
pogodnie Morgi.
-No jeśli mam być szczery, to ja... -
mruczy Kofler niepewnie podnosząc rękę.
-Ja myślałem, że Diethart w tej
kadrze jest głupi – wtrąca się Fettner – ale ty Kofi właśnie
strzeliłeś sobie z armaty w kolano! Morgen cię już prawie za uszy
wyciągnął!
-Nie jestem głupi – oburza się
Thomas.
-Fakt, jak na świnie to całkiem
bystry z ciebie wieprzyk, ale... - zaczyna Gregor.
-Koniec śmieszkowania! - rzucam
rozwścieczony. - Dlaczego nikt nie traktuje mnie w tej kadrze
poważnie?
-Bo straszny z trenera plotkarz...
-Trochę nieracjonalnie trener myśli...
-Bo na podwieczorek każe nam trener
jeść pudding, a jednak nie to samo co budyń...
-Ostatnio w ramach treningu graliśmy w
Monopoly...
-To akurat przez Tyśkę!
-A co ja takiego zrobiłam?
-Nie byłaś w stanie utrzymać
równowagi, więc musieliśmy ćwiczyć na siedząco!
-Jest milion ćwiczeń na siedząco!
-Myślicie, że Hofer pozwoli mi skakać
w następnym konkursie?
-Nie, wyślemy mu anonimową wiadomość,
żeby sprawdził stan porcelany w naszej kadrze – ironizuje Gregor.
-Sedesy też? - dopytuje Diethart.
-Rozmawialiśmy chyba o mojej córce! -
zauważam zirytowany.
-No jeśli wozisz ze sobą tak
rozbudowany sanitariat...
-SOPHIE! Coś wam to mówi?
-Ale o czym mamy rozmawiać, skoro
Koflera tu nie ma? - pyta pogodnie Tysia i bierze łyka herbaty. -
Nie Didl, sedesy się nie liczą.
-Jak to...?
Ale Tysia ma rację. Rozglądam się
dookoła, ale spoglądają na mnie tylko moje dzieciaczki i jedna
rozczochrana polka z nogą w gipsie.
Szanowni państwo, Andreas Kofler
zniknął.
Ok, już sobie wszystko przypomniałam :D
OdpowiedzUsuńTrochę krótko, ale treściwie. Ciekawe dokąd zwiał Kofi, bo chyba nie umknie przed gniewem Heinza.
A stefan z hoferowym kubkiem zorbił mi dzień, dziekuję :)
E_A
Powiem ci tak: Jak zobaczyłam, że dodałaś rozdział oczy mi się zaszkliły. Serio. I podzieliłam się wieścią, że dodałaś rozdział z paroma osobami, później telefon mi się zawiesił, ale jestem. Ze śmiechem. Kobieto, co się tam wyprawia! U mnie rozdział wygrały porcelanowe kibelki Didla XD Kofler ma przesrane u Heinza, ale team się wspiera, więc jest dobrze, każdy każdemu pomoże... W ogóle to czemu ani razu tu nie wspomniane było o Haybocku? W sensie Michim? Do dzieci wrócił, czy jak, bo był tutaj...
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że wróciłaś, witamy z powrotem :)
Czekam bardzo na kolejny! Weny! ;)
Ps.: Czy ty masz na imię Dominika? :pp
Nie, nie Dominika :)
UsuńBył Hayboeck... chyba ;> tylko małą rolę odgrywał ;)
Jak miło, że groźby potrafią przynieść zamierzone skutki. Nawet, jeśli dopiero po kilku miesiącach. Anyway taaaaaak, nareeeeszcieee! Warto było czekać na Heinza, na Tysię i na dzieciaczki! Ja i tak bardzo kocham, a tu było tyle bulu, bo cisza i nic się nie pojawia i ugh. Zła, Zołer, zła! Człowiek usycha z tęsknoty, a tu takie pustki. A była Wisła! Było Zako! Zaraz będzie znowu! Za 25 dni dokładnie się widzimy!
OdpowiedzUsuń...
To ja już wiem, dlaczego w końcu dodałam ten rozdział. Tak, wepchnęłabym Cię pod Polskiego Busa. Masz szczęście, że jednak nie będę musiała tego robić. <3
No ale pitu-pitu, pierdu-pierdu, ale spotkanie z Heinzem i oddychanie jego powietrzem okazało się owocne! Wszyscy w formie. <3 Zwłaszcza Heinz.
Ojejku, jak ja za nimi wszystkimi tęskniłam! Za Heinzem, który wie zawsze wszystko najlepiej, za Tyśką i jej ciętym jęzorem, za Didlem i jego powszechnym nieogarem i za dzieciaczkami, ktore są takie cudoooowneeee! Zołer, tworzysz tutaj klasyka gatunku, ja Cię proszę, nie rób już nigdy więcej takiej przerwy, bo kolejnej takiej przerwy już nie przeżyję. W styczniu dostaniesz kolejny zastrzyk weniacza i masz to wykorzystać! Zarządzam! I jestem w stanie posunąć się do o wiele bardziej drastyczny gróźb.
No, także tego. Nie mam pojęcia coś Ty z Kofim wymyśliła, ale jaram się tym. I jestem pewna, że będzie prześmiesznie. DLatego czekam na ciąg dalszy i błaaagaaam, niech Heinz zatańczy macarenę!
Buziaczki, uściski, widzimy się niedługooooo! <3
O jejku, popłakałam się :D
OdpowiedzUsuńBiedny Kofi, będzie miał przerypane u trenera (co ja mówię, już ma!). Z całego serca współczuję chłopaczynie. I mam nadzieję, że wywieje go jak najdalej od Austrii, najlepiej na Okurayamę, żeby go Heinz za żadne skarby świata nie dopadł, bo to może się skończyć źle. Kto wie, może i dla obu stron :D Ale, aż mi wstyd przyznać, bezpośrednia konfrontacja tych obu panów mogłaby wyglądać ciekawie ;)
Rozumiem Krafta. Kiedy ja stłukłam kubek od babci też bałam się pokazywać w jej mieszkaniu. A nóż, zapyta się, jak kubek się sprawuje... Oby Sepp się o tym nie dowiedział, jeszcze wygada Tepesowi i puści nieszczęśnika w najgorszych warunkach jakie tylko mogły się przytrafić. Oczywiście zakładając, że go wcześniej nie zdyskwalifikuje :D
Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się nieco szybciej. Bo chyba z ciekawości umrę, czy Kofi w końcu przeżyje atak zeschizowanego Kuttina i czy Hofer wybaczy Stefanowi zbity kubek.
Pozdrawiam i weny życzę! :))
A więc jednak żyjesz!
OdpowiedzUsuńOd razu się człowiekowi humor poprawia :D
Heinz, Ty cudowny człowieku <3 Chyba ich kocham, wiesz? Nie tylko jego, ale i tę całą zgraję. A przecież w rzeczywistości to ich w większości najwyżej lubię. Takie rzeczy z nimi wyczyniasz, Zoe, że nie da się ich nie kochać.
Zbity kubek od Hofera wygrał. Nawet uciekający przed trenerem z powodów seksualnych Kofi - jakkolwiek to nie brzmi - nie może konkurować z Kraftem. Ten człowiek to jest jakiś chodzący fenomen xD
buziol ogromny :** i pamiętaj kobito, że już się naodpoczywałaś od pisania, teraz ma być regularnie. Albo przynajmniej częściej niż raz na pół roku :D
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
UsuńTO JEST NAJPIĘKNIEJSZY DZIEŃ MOJEGO ŻYCIA!
UsuńNajpierw dowiedziałam się, że Morgi będzie w Warszawie. To już była piękna chwila.
A potem... z tej całej rozpaczy, że szukam jakiegoś porządnego opowiadania o skoczkach (a tu NIC! DUPA! CZARNA DZIURA!) postanowiłam wejść na NES. Bo ja wciąż żyję w nadziei, że nadejdzie taka chwila kiedy jeszcze tam coś wstawisz. (To było najlepsze opowiadanie w moim życiu, do tej pory z moją Misią cytujemy sobie fragmenty, a niektóre teksty na stałe zagościły w naszym języku!) Ale! wchodzę na NES i z przykrością odkrywam, że nic tam nie ma. Spoglądam w bok. I w tym momencie moje serce zamarło. Patrzę i oczom nie wierzę! "Pamiętniki Heinza Kuttina. 2 dni temu."
CZY TO JEST JAKIŚ PERFIDNY ŻART?! BO JEŚLI TAK TO IDĘ SOBIE STRZELIĆ W GŁOWĘ!
Wchodzę od razu i.. tak.. to jest ta chwila. NOWY ROZDZIAŁ! BÓG MNIE WYSŁUCHAŁ!!!
Boże Zoe jakie to szczęście, że jesteś! [w tym momencie ocieram kolejną łzę szczęścia. Seriously.] Moje życie nabierze teraz kolorów! Jak mi brakowało tych rozdziałów, tych ripost Tyśki! Piszę ten komentarz cała w emocjach, ale po prostu - mojego szczęścia nie da się wyrazić słowami! <33333
Tylko mam jedną prośbę... błagam! Zostaw to opowiadanie o Freitagu! Bo ja nie wiem jak można pisać (i czytać) o Freitagu! Skoro już wracasz to proszę! Niech to będzie taki powrót w wielkim stylu! Dowal nam jakimś opowiadankiem o HAYBOECKU (!!!!!!!!! TAK TAK TAK TAK TAK !!!!!!!!, płakałabym chyba tydzień z tego szczęścia), Schlierenzauerze, Morgensternie, Freundzie, Prevcu (jednym i drugim haha) tylko błagam - nie Freitag! Bo ja wtedy umrę z rozpaczy - moja najukochańsza Zoe wraca, a ja nie mogę czytać jej opowiadania...
Ale skoro wymodliłam Twój powrót to może wymodlę też głównego bohatera.. NIE MOŻESZ MNIE ZAWIEŚĆ!
i jeszcze jedno AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA !!! Tak, to doskonale opisuje mój dzisiejszy wieczór ! Nasz Morgen będzie w Warszawie (oczywiście zaszczycę Go swoją obecnością), a teraz moja kochana Siostra informuje mnie, że Zoe zmartwychwstała ! Ale chyba znowu wrócisz na tamten świat i ja się do tego przyczynię ! Ty zła ! Wiesz co ja przeżywałam ?! No dobra, po prostu bardzo się cieszę, że wróciłaś :)
UsuńPrzepraszam za Caps Lock, za wszystkie te wykrzykniki, pewnie masz mnie teraz za jakiegoś skrajnego gimbusa, ale ja po prostu MUSIAŁAM!
UsuńI powiem już tylko tyle - płaczę ze szczęścia! You made my day! BA! You made my YEAR!
To najpiękniejszy prezent świąteczny jaki mogłam dostać!!!
Dokładnie tak było! Widzę ten rozdział, jeszcze oczy przecieram z tych łez i z tego niedowierzania i od razu! Telefon w dłoń i snapy do mojej Misi, żeby jak najszybciej jej tą radosną nowinę ogłosić! A w tych snapach jeden wielki pisk!
UsuńTak !!! Nowe opowiadanie ! To jest wspaniały pomysł ! Widzicie jaką mam mądrą Sioste ?
UsuńJa prosiłabym Gregora w roli głównej ! I tą jego wieczną pogardę i sarkazm ! Koniec z ciążami, zdradami ! Poza tym jego dyspozycja w tym sezonie jest tak fatalna (używam tak profesjonalnych określeń, jak wspaniały ekspert Telewizji Polskiej - Pan A.T), że przynajmniej miałabym się z czegoś cieszyć <3
Nasza blogosfera załamuje mnie z dnia na dzień coraz bardziej. Ale Ty przywracasz mi wiarę. Jakie moje życie byłoby piękne ! Walić maturki z biologii, matme ! Lepiej czytać opowiadania Zoe !!! Nadużywam wykrzykników ! To nic ! Wiem, że trudno pogodzić pisanie z nauką. Ja to naprawdę doskonale rozumiem, ale rozważ to, prosze Cie !!!
TAK! Ja też mam mądrą siostrę! I urządzamy Ci tu właśnie mały spam, ale - no sorry! Nie miałyśmy co komentować przez baaaaaaaaaaaaaaaaardzo długi czas (tak, to Twoja wina), więc teraz musisz nam to wybaczyć.
UsuńPodpisuję się pod petycją o nowe opowiadanie. Twoje historie mają fabułę, maja te cięte riposty, które ja później cytuję.. do końca swojego życia zapewne! Tyle humoru! Polska blogosfera jest w stanie tragicznym (mniej więcej tak jakby ktoś ją potraktował czołgiem.. ), a blogi przypominają bardziej "Modę na sukces" niż skoki. Ale Ty jesteś inna! Ile razy ja wracałam do domu, wory pod oczami, kupa nauki, skrzypce, muzyczna, i jeszcze to beznadziejne samopoczucie, ale co? Mam jeszcze opowiadanko Zoe! Przeczytam i moje życie stanie się piękniejsze!
Dlatego wróć do nas Zoe! Z Hayboeckiem i Gregorem! I jakimiś boskimi siostrami może? Jak ja i Misia? (patrz - komentarz u góry) ;) wredne, sarkastyczne, ale... takich jak nas dwie nie ma ani jednej! ;P
KOCHAMY CIĘ!
Właśnie tak! I co z tego, że zachowujemy się jak gimbusy? Ja jeszcze mam prawo! I w tym momencie to wykorzystuję!
UsuńNic na to nie poradzę, że z takim talentem się urodziłaś i teraz będę Cie męczyła do końca x)
Czubki :P
UsuńA wiecie, że ostatnio myślałam o czymś nowym o Autach? ;> ale o czymś konkretnie innym :)
Trochę będziecie musiały poczekać, bo za miesiąc się bronię i muszę się do tego przyłożyć, ale potem... kto wie ;)
Będziemy mocno trzymać kciuki za Twoją obronę! Ale potem.. Ale potem masz wrócić!!! Z nowym opowiadankiem o AUTACH! Wyłącznie o Autach bo Austria Team wymiata ;P
UsuńBesos! ;*
Boże Boże czyli jednak się zastanawiasz !!! Chyba Ci pomnik postawie !
UsuńOd razu dwa pomniki!
UsuńZOŁEŃKO MOJA KOCHANA, JESTEŚ! tzn. normalnie, to ja wiem, że jesteś, bo jaranko, 23 dni i te sprawy, ale NA BLOGGERZE W KOŃCU TEŻ JESTEŚ!
OdpowiedzUsuńnaczekałam się, ale w końcu dostałam! dostałam Heinza-nieogara i całą tą śmieszkową bandę. i całe szczęście, bo umierałam z tęsknoty! a teraz będę umierać z ciekawości, no bo jak to w końcu z tym Koflerem jest - strzelił gola, czy nie strzelił?
jestem przekonana, że w Zako będziesz miała spotkanie inspirujące dużo bardziej niż to wiślańskie i w związku z nim machniesz rozdział, który będzie miał 1000 stron i zero komentarzy, bo wszyscy czytelnicy umrą ze śmiechu.
ściskam i do zobaczyska niedługo! :*:*:*
Jesteś
OdpowiedzUsuńnajlepsza.
Kocham Cie dziewczyno!
ZOE powróciła!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńSłaby tekst? Wiesz my tak też chciałybyśmy ,,słabo" pisać xd.
Po prostu jesteś naszym true love za to że napisałaś coś dla nas wiecznych fanów wujka Henia ,,A może seksu nie było"Teksty Heinza są najlepsze.Tyko my Cię BŁAGAMY jak już będzie po twojej obronie( oczywiście my wiemy że pójdzie ci fenomenalnie) napiszesz coś dla nas? Może jeszcze coś nowego o Team AUT? Kofi ma... Hmm jak to ująć? PRZESRANEI to dosłownie bo Heinz się zemści. Wymyśli jakaś intrygę czy coś? A biedna Sofi bo ona tym wszystkim (chyba) najbardziej ucierpi Z niecierpliwoscią czekamy na kolejny rozdział!
Wieczne fanki Heinza xd
Tynka&Paula
Ps1.: Przepraszamy za te odstępy ale iPhone nam coś świruje
Ps2.: Zapraszamy do siebie http://i-will-always-belive-in-them.blogspot.com/?m=1
Zoe! Potrzebuję jakiegoś kontaktu do Ciebie! Nie wiem, ask czy coś... Instagram. Cokolwiek gdzie mogę napisać do Ciebie!
OdpowiedzUsuńpieceofzoe@gmail.com, zapraszam ;)
UsuńOo dzien dobry! :D Jak milo wpasc i widziec cos wzglednie nowego! Czekalam :) Pozdrawiam i czekam nadal! :D
OdpowiedzUsuńodczuwam niedosyt...
OdpowiedzUsuńja również...
UsuńŻyjesz?
OdpowiedzUsuńNo dołączam się do pytania :(
UsuńKurcze Zoe tęsknie wracaj mi tu :(
OdpowiedzUsuńZobaczyłam Heinza w kwali i pomyślałam "O TAK, NA PEWNO ZOE WRÓCIŁA"... jednak nie :(
OdpowiedzUsuńNadal czekamy... 😢
OdpowiedzUsuń*pochlipująca imagine, w tle lecą smutne piosenki*
OdpowiedzUsuńCiekawe czy Kofler kiedyś się odnajdzie:((
OdpowiedzUsuń